Po takim „laniu” trudno o dobre noty dla piłkarzy Górnika. Zdecydowanie łatwiej wskazać tych, którzy zagrali bardzo słabo niż choćby jednego gracza, który zagrał na dobrym poziomie. Czar czołowej ekipy wyjazdowej ekstraklasy prysł jak bańka mydlana.
Steinbors: 5 – Nierówny występ naszego bramkarza. Miał kilka dobrych interwencji, ale przy drugim golu mógł zachować się lepiej. Przy trzeciej bramce też miał piłkę na ręce. Było też kilka nieporozumień z obrońcami, jak ta z Szeweluchinem, która niemal nie skończyła się utratą gola.
Sadzawicki: 5 – Jedno ze słabszych spotkań Sadzawickiego w sezonie. To on przy pierwszy golu pilnował „na radar” Hamalainena, który uciekł mu i bez problemów strzelił gola głową.
Szeweluchin: 5 – Choć grał dość pewnie w powietrzu, to z czasem zaczął popełniać błędy. Fatalnie zachował się przy nieporozumieniu ze Steinborsem, gdzie nie powinien czekać na golkipera, tylko wybić piłkę.
Gancarczyk: 4 – Trochę lepiej niż przed tygodniem w Krakowie, ale cały czas zbyt wiele niedokładności i strat piłki przy jej wyprowadzaniu. „Skonfrontował” się z Sadajewem, za co rywal zobaczył żółtą kartkę i na drugą połowę już nie wyszedł. Od kilku spotkań „Garnek” gra po prostu słabo.
(85′ Magiera): NS
Gergel: 5 – Niezbyt widoczny, choć starał się na skrzydle. Jako jedyny chyba próbował pojedynków jeden na jeden z rywalami i udało mu się nawet niektóre wygrać.
Danch: 4 – To nie był udany mecz naszego kapitana. Zbyt wiele niedokładności.
Sobolewski:4 – Podobnie do Dancha. Szczegółnie w pierwszej połowie, kiedy w prostych sytuacjach źle rozgrywał piłkę.
Kosznik: 2 – Fatalny występ Kosznika. Miał swój udział przy wszystkich trzech golach dla Lecha. Ogromne problemy z kryciem Lovrencsicsa w akcjach rywala, ale nie był w stanie również przypilnować Kędziory przy stałym fragmencie gry. Z taką grą Kosznik powinien wylądować na ławce, bo zbyt często odpuszczał rywali i słabo biegał. Był „obserwatorem”. Do „dna” zabrakło tylko czerwonej kartki.
Jeż: 5 – Mało widoczny, ale jako jeden z nielicznych próbował czegoś niekonwencjonalnego. To jednak za mało jak na niego.
Iwan: 4 – To nie był „Ajwen” z kilku poprzednich meczów. Widać, że zmiana pozycji nie wyszła mu na dobre. Zdecydowanie lepiej czuje się w środku.
(67′ Oziębała): NS
Zachara: 4 – Co zapamiętają menedżerowie po tym, co zobaczyli w Poznaniu? Złe zagrania piętą „Matiego”. Starał się, ale często za bardzo kombinował i zamiast efektywności chciał efektownie. Słusznie został zmieniony.
(67′ Nowak): NS
Nasz komentarz: – Pierwsze dziesięć minut było bardzo dobre. Mogło być nawet idealne, gdyby padł gol. Tego jednak zdobyli gracze Lecha, co „zaciągnęło” hamulec ręczny w drużynie Górnika. Słabo w defensywie, jakoś bez ikry grali nasi piłkarze. Uszło z nich powietrze i wiara w pozytywny wyniki. Tutaj niewiele zmieniłby pauzujący za kartki Łukasz Madej. W takim stylu nie ma co szukać punktów w dwóch kolejnych meczach. Dobrze, że skończyło się tylko na trzech golach, bo mogło być ich więcej.Lech jednak nie zagrał wielkiego spotkania, a mimo to był o dwie klasy lepszy, co nie świadczy dobrze o postawie Górnika. Jak dwoma słowami podsumować grę naszej drużyny? Słaba i nijaka. Trzeba się szybko otrząsnąć, bo za tydzień poprzeczka będzie zawieszona jeszcze wyżej.
Atrakcyjność meczu: 2
Ocena pracy sędziego: 3
Źródło: Roosevelta81.pl
Fot.: Roosevelta81.pl