Wrocław był kolejnym miastem, do którego udała się nasza Redakcja. Pomimo złej pogody wyjazd traktujemy jako bardzo udany, a wspólne oglądanie kawałka pierwszej połowy El Clasico z dziennikarzami w strefie mieszanej, będziemy długo wspominać.
Z Zabrza wyruszyliśmy samochodem przed godziną 8.00, kierując się na autostradę A4. Po około dwóch godzinach podroży dotarliśmy do Wrocławia, gdzie najpierw zwiedziliśmy Halę Stulecia, a później udaliśmy się na rynek. Niestety aura dała nam popalić, więc czas przed meczem spędziliśmy w restauracjach i pubie. Krótka odprawa na 2 godziny przed meczem i pora wyruszyć na stadion, który znajduje się około 10-15 minut drogi od centrum Wrocławia. Po wjeździe na obiekt przez bramę A, czekały na nas przygotowane akredytacje prasowe. Widząc samochód na zabrzańskich rejestracjach, stewardzi skierowali nas na parkingi dla kibiców przyjezdnych. Wśród swoich od razu raźniej, a samochody z Górnego Śląska wciąż przyjeżdżały. Jeden z nich zatrzymał się przy bramie wjazdowej, po czym słychać rozmowę pasażera ze stewardem: „Panie, parking do hanysów to tukej?” 🙂
Udaliśmy się do biura prasowego napić się ciepłych napojów, a deszcz ciągle padał i padał. Po zregenerowaniu sił, wsiedliśmy w windę i wjechaliśmy na czwarty poziom, gdzie znajduje się trybuna dziennikarska. Im bliżej womitoriów, tym bardziej słychać wokalną rozgrzewkę „Torcidy”.
Następnie udaliśmy się na swoje miejsca prasowe, skąd przywitał nas niesamowity widok na murawę. Choć jest bardzo wysoko, wszystko widać jak na dłoni.
Niestety padający deszcz nie zgromadził tego dnia wielu kibiców na trybunach. Mimo to kibice Śląska Wrocław stworzyli efektowną oprawę meczową i niestety pewnie nie obędzie się bez kar i zakazów.
Po skończonym meczu wróciliśmy do biura prasowego, skąd poszliśmy do strefy mieszanej zrobić wywiady z piłkarzami. Po 40 minutach, jako pierwsi wyszli z szatni piłkarze Śląska. 10 minut później pojawił się pierwszy z Górników, Tomasz Wełnicki, a później długo długo nikt. Wraz z dziennikarzami pojawiającymi się na meczach w Zabrzu wpadliśmy na pomysł, żeby zobaczyć na laptopie El Clasico Real – Barca, co było bardzo dobrym pomysłem. Piłkarze „Trójkolorowych” opuścili szatnię ponad 1,5 godziny po meczu. Łukasz Madej na wieść o wyniku 2:1 dla Realu nieco się zmartwił, lecz ostatecznie to kibice Barcy mieli powody do świętowania. Messi ustrzelił hat tricka, a Katalończycy wygrali 4:3. Po paru przeprowadzonych wywiadach wróciliśmy do samochodu i jako ostatni wyjechaliśmy z parkingu dla kibiców gości. Na drogach panowały trudne warunki, autostrada była momentami nieoświetlona, droga czarna, a deszcz padał tak mocno, że wycieraczki nie nadążały z przecieraniem przedniej szyby.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Czarna,Ewa Dolibóg/Roosevelta81.pl