– Przepraszamy za to spotkanie i wierzymy, że w meczu z Lechem będzie lepiej, bo gorzej już być nie może – powiedział po meczu dla Roosevelta81.pl zasmucony Bartosz Iwan, który w tym szczególnym dla niego meczu, wystąpił w opasce kapitana naszego zespołu.
Roosevelta81.pl: Jak wrażenia po meczu?
Bartosz Iwan (pomocnik Górnika): – Wyszliśmy na boisko i już przegrywaliśmy 0:1. W szatni ustalaliśmy, że piłkarze Cracovii będę grali prostopadłe piłki do napastnika, co już w drugiej minucie spotkania skończyło się bramką dla gospodarzy, co ustawiło w jakimś stopniu spotkanie. Wpływ na wynik miało również nieodpowiedzialne zachowanie Przemka Oziębały, który wykonał niepotrzebny wślizg, za co został ukarany drugą żółtą kartką.
Po stracie Oziębały wasza gra nie wyglądała źle, stwarzaliście sobie dobre sytuacje do strzelenia gola, a sprawa wyniku była dalej otwarta
– Dzisiaj mieliśmy więcej sytuacji 100 procentowych niż Cracovia, jednak piłka nie chciała wpaść do bramki. Na pewno szwankowała skuteczność, zabrakło tej „kropki nad i”. Niestety w drugiej połowie znów nastąpiło wybicie piłki przez gospodarzy, my popełniliśmy „babola” i padła druga bramka, która praktycznie przesądziła o losach tego spotkania.
Dziś w składzie nie było Radka Sobolewskiego, brak jego osoby był dla was odczuwalny?
– Na pewno nam go brakowało, w szatni Radek jest dla nas mentorem i potrafi odpowiednio zmobilizować zespół. Jednak nie może to być naszym usprawiedliwieniem, bo Górnik ma szeroką kadrę i kto wejdzie do składu, ten powinien jak najlepiej zastąpić swojego kolegę. Dzisiaj daliśmy ciała i musimy oglądać się na wyniki innych drużyn.
Jak czułeś się dzisiaj w roli kapitana?
– Byłem zaskoczony tą nominacją przez trenera, ale bardzo się z niej cieszę. Szkoda, że mecz skończył się dla nas porażką, gdyż jestem wychowankiem Wisły Kraków i było to dla mnie szczególne spotkanie. Ten wieczór nie był dla mnie udany jak i dla całej drużyny.
Kibice powoli tracą cierpliwość, pod koniec spotkanie doping ucichł
– Nie dziwie im się, kibice jeżdżą wszędzie za nami, są na dobre i złe. Ostatnio nie raczymy ich dobrymi wynikami i mają prawo wyrazić swoje niezadowolenie. Przepraszamy za to spotkanie i wierzymy, że w meczu z Lechem będzie lepiej, bo gorzej już być nie może.
Przed nami ostatni mecz z Lechem Poznań, będziemy grać w grupie „mistrzowskiej” czy o utrzymanie?
– Wszystko zweryfikuje boisko, wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji, ratuje nas zdobycie jednego punktu. Trzeba zacząć strzelać gole, natomiast w obronie nie możemy pozwolić sobie na nonszalanckie zachowania. Każde podanie piłki w nasze pole karne „śmierdzi bramką”, a nam konstruowanie akcji przychodzi bardzo trudno, musimy przy tym nieźle „zapieprzać”. Rywale praktycznie dostają od nas prezenty.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Ewa Dolibóg/Roosevelta81.pl