Wojciech Kowalczyk w rozmowie z Roosevelta81.pl zastanawia się, co się stało z niektórymi zawodnikami Górnika, którzy byli wyróżniającymi się postaciami za kadencji Adama Nawałki. Były kapitan reprezentacji Polski faworytów wtorkowego spotkania upatrywał właśnie w zabrzanach.
Roosevelta81.pl: Pana zdaniem wynik wtorkowego spotkania Górnika z Wigrami to niespodzianka?
Wojciech Kowalczyk (komentator Polsatu Sport): – W jakimś sensie to niespodzianka. Patrząc na wystawione składy i jeżeli mówimy o doświadczeniu piłkarskim, bo przecież zawodników z Ekstraklasy w Zabrzu jest więcej, a drużyna z Suwałk przyjeżdża z siedmioma zmianami w porównaniu do meczu ligowego. To musi być niespodzianka.
Spodziewał się Pan, że Górnik może mieć aż takie problemy w tym spotkaniu?
– Nie. Wydawało mi się, że w meczu z Wigrami, to Górnik powinien być i był faworytem spotkania. W dodatku przy tylu zmianach w ekipie rywali, ale gospodarze konstruowali strzały i nic więcej. Żadnego strzału nie było na bramkę, to już o czymś świadczy. A samo granie w poprzek boiska i próbowanie strzałów z dystansu, oglądaliśmy ich mnóstwo tylko, że nieprzygotowanych. Praktycznie każdy zawodnik Górnika oddał w tym meczu strzał. Nie wyglądało to dobrze, jeżeli chodzi o klarowne sytuacje strzeleckie.
W czym upatrywałby Pan taką dyspozycję Górnika?
– Nie wiem, ciężko powiedzieć. Obserwuję Górnika od samego początku sezonu i widzę, że nie powinno to wyglądać tak jak wyglądało. Były problemy z wyjazdami, cztery pierwsze mecze wyjazdowe to przecież same porażki. Teraz się wydawało, dwa zwycięstwa, remis z Bytovią – Górnik powinien pójść do przodu, niestety tak nie było.
W momencie, w którym wydaje się, że Górnik pójdzie za ciosem – zawodzi.
– No tak, ale mówimy tutaj, że to jest drużyna, która dopiero spadła. Wiedziałem, że to nie będzie takie proste, jeżeli chodzi o to, że drużyna z Ekstraklasy tak szybko się przestroi i przyzwyczai na pierwszoligowe boiska. Tutaj trzeba dać z siebie więcej, jest mniej miejsca do gry, a więcej woli walki, biegania. Taka jest rzeczywistość i jeśli Górnik szybko nie przestawi, będzie miał problemy z powrotem do Ekstraklasy.
Niektórzy kibice obwiniają Marcina Brosza za obecny poziom sportowy Górnika.
– Zastanawiam się, co się stało z niektórymi zawodnikami w Zabrzu. Tymi, których widziałem jeszcze za czasów Adama Nawałki. Rozumiem, że są starsi, ale myślę, że wtedy wychodzi doświadczenie na boisku. Piłkarze jak: Kwiek, Danch, Przybylski powinni ciągnąć drużynę z jednego prostego powodu: doświadczenie, a zarazem w Zabrzu grają już sporo lat. Może niektórzy z przerwami czy też nie, ale bierzemy to pod uwagę, że jest to drużyna, która powinna nadawać ton rozgrywkom pierwszoligowym.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Twitter.com/BorekMati