22-letni środkowy obrońca Lecha Poznań Maksymilian Pingot znalazł się w kręgu zainteresowań Górnika Zabrze. W minionym sezonie młody defensor zaliczył siedem występów w ekipie mistrza Polski.
Pingot jest wychowankiem Sparty Konin. Latem 2016 roku trafił do Akademii Lecha Poznań, z której przez rezerwy Kolejorza w 2022 roku trafił do pierwszej drużyny. Debiutu doczekał się w sezonie 2022/23 najpierw rozgrywając nieco ponad kwadrans w meczu Superpucharu Polski z Rakowem Częstochowa (0:2), a następnie wybiegł w wyjściowej jedenastce poznańskiej ekipy na mecz 1. kolejki Ekstraklasy ze Stalą Mielec (0:2).
W kolejnych miesiącach łapał cenne minuty na boiskach elity i w europejskich pucharach. Ostatecznie jednak zimą przeniósł się w ramach wypożyczenia do Odry Opole, gdzie grał od deski do deski otrzymując pozytywne recenzje.
Latem wrócił do Poznania, by rozegrać dwa mecze w Ekstraklasie i zaliczyć kolejny występ w Lidze Konferencji Europy. Przez większość rundy jesiennej występował jednak w rezerwach Lecha grających na szczeblu II ligi.
Ekstraklasy na poważniej Pingot zasmakował wiosną 2024 roku, broniąc w ramach transferu czasowego barw Stali Mielec. W podkarpackiej drużynie wystąpił m.in. w meczu przeciwko Górnikowi Zabrze (1:1). Ostatecznie w mieleckiej drużynie zaliczył trzynaście występów w elicie, jedenastokrotnie przebywając na boisku od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego.
Miniony sezon w Kolejorzu już przez większość czasu stacjonował w pierwszym zespole. Rozegrał siedem meczów na boiskach PKO BP Ekstraklasy, na placu gry spędzając łącznie 215 minut. Dołożył do tego jeden mecz w Pucharze Polski (76 minut) i trzy występy w III-ligowych rezerwach poznaniaków (266 minut).
Włodarze Górnika zobaczyli w Pingocie kandydata do wzmocnienia rywalizacji na środku defensywy. Niewykluczone, że w Zabrzu wciąż młody defensor mógłby liczyć na większą liczbę minut na boisku.
– Najbardziej wzoruję się na Virgilu van Dijku oraz Sergio Ramosie, bo mają oni wpływ na cały zespół i są liderami swoich drużyn. Podpatruję również wychowanka Lecha, Jana Bednarka, bardzo mi się podoba droga, jaką pokonał do Premier League – mówi 22-latek na łamach oficjalnej strony poznańskiego klubu.
Pingot związany jest kontraktem z Lechem do 30 czerwca 2028 roku. Za jego transfer trzeba będzie zapłacić, niemniej działacze klubu z Roosevelta są przekonani, że inwestycja ta zwróci się z nawiązką.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Lech Poznań
Przetasowań ciąg dalszy.Niepewni ludzie,dodatkowo za pieniądze na radarze.Pingot?Słyszał ktoś o nim? Majchrowicz już praktycznie odszedł,czyli również oddajemy za stówę gotowego bramkarza,zbierajaccego dobre recenzje.Dlaczego do Radomia akurat? Nie rozumie osłabiania się rzędu startem ligi.Po co? Skąd ten durny pomysł? Szromnikoei kończy się kontrakt,czyli wróci do Wrocławia za friko..A za Łódkę trzeba zapłacić?? Średnio mądry pomysł.
Nie rozumie ruch z Linkiem,który i tak po roku wróci do Niemiec.Strasznie to zagmatwane.Ciekawe,kto w takich ruchach ma interes??
To właśnie nie ma najmniejszego sensu. Szromnik i Majchrowicz to dwaj czołowi bramkarze w Ekstraklasie. Nie rozumiem tego wypożyczenia, bo to oznacza, że będzie grał. Nie rozumiem skąd mają kasę na tego Azjatę i jak chcą niby z Lecha wziąć tego Pingota. Nie ma kasy na to. Za Gasparika z resztą też musieli zapłacić. Skąd te pieniądze i czemu za bezcen wywalamy zawodników? A sami zostaniemy z bramkarzem, który jak się nie sprawdzi to będzie klops. Na prywatyzację w tym roku raczej nie ma co liczyć, klub zwalnia dobrego trenera, a mi się nie wydaje,żeby Gasparik dał radę zrobić to top5.
Cytat: „Pingot? Słyszał ktoś o nim?” A słyszał ktoś o Sarapcie? A 4 mln euro są na koncie… Właśnie o to chodzi, aby inwestować w młodych i dywersyfikować zakupy piłkarzy..
A tak nawiasem mówiąc, to strasznie niechlujnie napisany ten tekst… Nie wiadomo o co tam chodzi… O jakiś Link? (a może Łubik?).. Jaka Łódka?…