Noty i cenzurki za mecz z Podbeskidziem. Harówka Górników wróciła szansa na utrzymanie

Torcidos  -  21 kwietnia 2016 06:30
0
952

noty_i_cenzurki2
Pierwsze zwycięstwo w 2016 roku stało się faktem! Piłkarze Górnika – późno, bo późno – pokazali, że stać ich na walkę o utrzymanie w Ekstraklasie. Ekipa Jana Żurka zagrała z wielkim sercem i co najważniejsze, bardzo skutecznie w obronie. Czyli receptę na wygrywanie już znamy.

Kasprzik: 6 – Górnik przez większość meczu dominował, więc Kasprzik nie miał za wiele pracy. Jednak gdy trzeba było się wykazać, nie zawodził. Co istotne, wreszcie nie możemy się nawet za bardzo przyczepić do jego gry nogami. Swoim głośnymi okrzykami wyganiał piłkarzy do przodu, kiedy ci cofali się za bardzo. Takiego golkipera potrzebujemy do końca rozgrywek.

Matuszek: 5 – Jego głównym zadaniem było zabezpieczyć tyły i z tego się wywiązał. Bardzo dobrze radził sobie na lewej stronie z groźnym Damianem Chmielem. Widać jednak było mocno, że to nie jest pozycja dla niego.

Kopacz: 7 – Bartosz grał po profesorsku. Bezbłędny w swoich decyzjach i bardzo pewny w wyprowadzaniu piłki. To jest obecnie lider naszej linii defensywy.

Danch: 6 –  Różnie w tym sezonie bywało z formą naszego kapitana, ale w tym spotkaniu był podporą Górnika. Ponownie bardzo dużo dawał w ofensywie, szczególnie przy stałych fragmentach gry. A w obronie? Przykrył czapką Mateusza Szczepanika.

Oss: 5 – Trochę problemów sprawia mu rozegranie piłki, szczególnie jego lewa noga służy głównie do wsiadania do tramwaju. Na plus za to postawa w obronie i atomowe wyrzuty z autów.

Kallaste: 5 – Jeden z najlepszych występów Kena w barwach Górnika. Niezwykle skuteczny w obronie i bardzo aktywny w ataku, czego brakowało w poprzednich meczach. Cały czes jednak jest momentami zbyt chaotyczny.

Przybylski: 5 – Doświadczenie Mariusza wychodziło z każdej strony w tym spotkaniu. Zawsze wiedział, gdzie się ustawić, by zgarnąć bezpańską piłkę, a gdy ją miał, to nigdy nie panikował, nawet będąc po presją. Zdarzyło mu się kilka nieudanych zagrań, jak choćby niebezpieczna strata tuż przed przerwą, co skończyło się faulem i groźnym rzutem wolnym dla rywali.

Kurzawa: 6 – W tym spotkaniu był aktywny, jak nigdy. Jednak bardzo trudno ocenić tego piłkarza. Starał się biegać, dryblował, rozgrywał piłkę i zaliczył kilka naprawdę ważnych przechwytów. Spłaca się Rafał Janowi Żurkowi za zaufanie.

(73′ Kwiek): – Wszedł na murawę i kibice na trybunach patrzyli z przerażeniem. Nie popsuł niczego.

Gergel: 6 – Ależ harował dzisiaj na boisku Roman. To od niego rozpoczynał się każdy pressing, który tak świetnie wychodził Górnikowi. O taką właśnie postawę chodziło nam po spotkaniu z Wisłą! Miał kilka dobrych okazji na gola, ale zabrakło jak zwykle skuteczności. Mimo wszystko, wyglądał jakby zjadł „wiadro witamin” przed meczem. Tak nakręconego Romana chcemy oglądać do końca sezonu!

Cerimagić: 7 – Akcja bramkowa w wykonaniu Armina to wyższa szkoła jazdy. A to nie była jedyna akcja, po której mogliśmy chwalić jego umiejętności. Świetny występ Bośniaka! Być może im więcej będzie grał, tym więcej będzie z niego pożytku

(Janota 73′): – Tutaj podobnie jak w przypadku Kwieka, fani byli załamani, gdy wchodził na murawę. To przecież kolejny „walczący” gracz. Nie popsuł jednak niczego.

Kante: 6 – Jak co mecz, możemy i tym razem ubolewać nad jego skutecznością. Przecież lepszej sytuacji, niż tej oko w oko z Zubasem mieć nie będzie. Za to kolejny raz popisał się kilkoma nieszablonowymi zagraniami no i również mocno pracował w obronie. Można stwierdzić, że gdyby był szybszy i strzelał gole, to nie grałby w Górniku.

(90′ Steblecki): Ns

„Kogut meczu”: – Co by nie napisać, to jednak Cerimagić zrobił w tym meczu różnicę! Po jego kapitalnej akcji padł gol. Nieistotne, że „swojak”, bo warto zwrócić uwagę, że w polu karnym było wtedy aż pięciu Górników. Armin grał od początku i widać, że chłopak ma potencjał. Jako jeden z nielicznych nie boi się podejmować akcji jeden na jeden. Co więcej, potrafi wygrać te pojedynki, co bardzo dużo zmienia w ataku. Po takim występie jest pewniakiem do gry w pierwszym składzie w kolejnym spotkaniu. Taki występ powinien dodać mu pewności siebie, co być może pozwoli mu grać jeszcze lepiej.

Nasz komentarz:Górnik w porównaniu z poprzednimi meczami nie grał wcale lepiej w piłkę. Może nawet znaleźlibyśmy w pamięci spotkania, w których czysto piłkarsko nasi gracze wyglądali lepiej. Różnica, która sprawiła, że Górnik wygrał jest po prostu taka, że zabrzanie grali wreszcie z pełnym zaangażowaniem i bez bojaźni do rywala od pierwszej do ostatniej minuty. To był pierwszy mecz w tym roku, w którym Górnik faktycznie walczył i chciał osiągnąć jak najlepszy wynik, biegając od początku do ostatniego gwizdka arbitra. Wystarczyło ambitnie zakładać wysoko pressing, a Podbeskidzie momentami nie miało nic do powiedzenia  i gubiło się pod własną bramką. Ten mecz pokazał też, że poziom w grupie spadkowej jest słaby i wygrać tak naprawdę można z każdym. Trzeba tylko walczyć na całego. Choć zwycięstwo osiągnięte po samobójczym trafieniu, to jednak w pełni zasłużone. Do utrzymania potrzeba jednak jeszcze kilku zwycięstw, bowiem strata cały czas jest spora. Górnicy podłączyli się jednak do tlenu. Teraz po prostu trzeba z takim samym zaangażowaniem zagrać w Białymstoku i sięgnąć po zwycięstwo.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments