Noty i cenzurki za mecz z Koroną: Nie dojechali na pierwszą połowę

g.rajda  -  26 listopada 2018 13:15
0
3659

Górnik na sobotnie spotkanie do Kielc nie dojechał, przynajmniej takie można było odnieść wrażenie patrząc na poczynania naszego zespołu w pierwszych 45-u minutach. Po zmianie stron gra wyglądała już trochę inaczej (uwzględniając, że Korona nie musiała już dociskać gazu) i przy lepszej skuteczności Angulo (w sumie jednego z jaśniejszych punktów Górnika) zabrzanie mogli zakręcić się koło remisu. Nie zmienia to jednak absolutnie faktu, że „Trójkolorowi” przegrali ten mecz jak najbardziej zasłużenie. 

Loska: 4 – Mimo kilku dobrych interwencji ciężko pozytywnie ocenić bramkarza przy stracie czterech bramek. Obok jednej rzeczy przejść obojętnie się nie da! Notoryczne piąstkowanie piłek, które należy łapać. Bramkarz na ekstraklasowym poziomie musi być w tym elemencie zdecydowanie pewniejszy.

Wiśniewski: 3 – Jak cała defensywa, spisywał się w Kielcach słabo. Cała formacja źle się ustawiała, współpraca obrońców była na niskim poziomie.

(Nowak 86′): NS – Grał zbyt krótko.

Suarez: 3 – Niestety, obaj nasi stoperzy byli za wolni dla napastników Korony. Dodatkowo często pozostawiali atakujących bez krycia. Dani ewidentnie dał się wyprzedzić Soriano przy drugim golu dla gospodarzy. Przy trzecim i czwartym też mógł zrobić więcej.

Bochniewicz: 3 – Nie był to dobry występ drugiego z naszych środkowych obrońców. Zamieszany w mniejszym lub większym stopniu przy trzech golach. Trudno powiedzieć na ile wpływ na dyspozycję Pawła miała przebyta grypa. Pozytywem było wyprowadzanie piłek, w tym elemencie jeden z lepszych defensorów. Kapitalne zagranie w drugiej połowie do Zapolnika, kiedy Kamil zagrał „na nos” Igorowi. To mogła być asysta drugiego stopnia. 

Liszka: 3 – Raz po raz z jego strony nadchodziło zagrożenie. Daniel w niewielkim stopniu utrudniał poczynania ofensywne rywalom. Ogólnie występ jak najszybciej do zapomnienia.

(Koj 46′): 5 – Zmienił w przerwie Liszkę i trzeba przyznać, że lewą stroną kielecki wiatr już tak nie hulał. Michał pokazał na boisku hart ducha, znamy go przecież, że nie odpuszcza.

Zapolnik: 5 – Pokazywał się na pozycje, potrafił zaskoczyć rywali, co czyni go jednym z najlepszych po tym meczu w naszym zespole. Wykreował akcję (wspólnie z Angulo) po której arbiter wskazał „na wapno”. Powinien mieć asystę, kiedy świetnie poradził sobie z długim podaniem Bochniewicza i następnie precyzyjnie dograł Igorowi, Hiszpan wówczas okazję zmarnował.

Ambrosiewicz: 4 – Mało widoczny poza pojedynczymi zagraniami. Brakowało spokoju i wzięcia gry na swoje barki. Schowany za Kielczanami.

Żurkowski: 4 – Najgorsze wydanie Żurkowskiego rundy jesiennej obecnego sezonu. Na ile słabsza postawa w meczu z Koroną była spowodowana ciężkim bojem młodzieżówki w Portugalii? Na pewno wtorkowe spotkanie odbiło się na „zdrowiu” Szymona, który na Suzuki Arenie wpisał się w przeciętność drużyny.

Jimenez: 4– Niby próbował, starał się wychodzić na pozycje, grać kombinacyjnie. Kilka dobrych podań do Igora Angulo czy Kamila Zapolnika. Próbował trochę wziąć grę na siebie, lecz z różnym skutkiem. Często jednak gubił piłkę, podejmował złe decyzje, ale i partnerzy z zespołu nie byli w stanie pomóc przy konstruowaniu akcji. 

Ryczkowski: 3 – Widać było, że bardzo chciał, najczęściej szybko powstrzymywany przez rywali. Jeden groźny strzał w pierwszej połowie, poza tym trudno o więcej pozytywnych momentów. W sumie grał jak większość zabrzan do przerwy, w której zresztą został zmieniony.

(Ł. Wolsztyński 46′): 5 – Przy wyniku jaki był do przerwy, jeżeli ktoś mógł tchnąć ducha w nasze poczynania ofensywne i cały zespół, to przede wszystkim Łukasz. I rzeczywiście gra drużyny wyglądała nieco lepiej w drugiej części, a należy podkreślić jeszcze raz w jakiej sytuacji był zespół po laniu w pierwszej połowie. 

Angulo: 5 – Największy „ból” z ocena jest przy Igorze. Zdobył przecież dwie bramki, a tego oczekuje się od napastnika. Nie można jednak zapomnieć o zmarnowanych „setkach”, które mogły jeszcze podłączyć tlen, „umierającemu” przez większość meczu Górnikowi.

Kogut meczu: – brak

Nasz komentarz: Koncertowa gra Legii do przerwy, jedna z najlepszych połów w wykonaniu Korony za kadencji Gino Lettieriego. Z kim tak dobrze radziły sobie te drużyny? Ano z Górnikiem, czy to rzeczywiście Legia i Scyzoryki zagrały tak fenomenalnie, czy po prostu nie napotykały rywala godnego siebie? Marcin Brosz na pomeczowej konferencji powiedział, że gra zespołu w pierwszej części nie była na ekstraklasowym poziomie, trudno nie przyznać mu racji. Pytanie jest jeszcze jedno, czy na mecz w Kielcach skład personalny był dobrany optymalnie? Nikt nie może dać gwarancji, że jakkolwiek zestawiona drużyna ugrała by coś więcej, bo jak na razie Górnik nie potrafi przełamać się na tyle, by regularnie punktować. Na tą chwilę możemy się cieszyć jedynie, że beniaminkowie spisują się ciut gorzej od naszego zespołu.

Skala not:
1
kompromitująco
2fatalnie
3bardzo słabo
4słabo
5przeciętnie
6dobrze
7bardzo dobrze
8świetnie
9rewelacyjnie
10fenomenalnie (klasa światowa)

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments