Górnik – Lechia 0:2. Pierwsza porażka, ach ten Kuciak…

Kaszpir  -  18 sierpnia 2018 22:28
0
3922

Górnik Zabrze przegrał z Lechią Gdańsk 0:2. Pierwszego gola dla gdańszczan zdobył samobójczym trafieniem Paweł Bochniewicz, drugiego gola dołożył Flavio Paixao.

Marcin Brosz posłał do boju dokładnie taką jedenastkę, jaka rozpoczęła spotkanie w Gdyni. Tak więc parę stoperów ponownie tworzyli Paweł Bochniewicz z Danim Suarezem,  a przed nimi dwóch defensywnych pomocników, Szymon Matuszek oraz Maciej Ambrosiewicz.

Obie drużyny rozpoczęły ostrożnie spotkanie, przede wszystkim poświęcając uwagę, aby zabezpieczyć tyły. Pierwszą dobrą okazję stworzyli zabrzanie, kiedy to Jimenez trochę z przypadku mógł znaleźć się sam na sam z Kuciakiem, ale źle zabrał się z piłką. Po kilku minutach to goście okazali się skuteczniejsi. Na strzał zza pola karnego zdecydował się Karol Fila, piłka po drodze odbiła się od Pawła Bochniewicza, a Loska mimo rozpaczliwej interwencji nie zdołał sięgnąć futbolówki, udział naszego stopera był na tyle istotny, że to jemu zapisano gola samobójczego. Górnicy szybko próbowali odpowiedzieć, Igor Angulo trzykrotnie był bliski pokonania Kuciaka. Z rzutu wolnego minimalnie przestrzelił, po główce Hiszpana bramkarz Lechii instynktownie odbił piłkę. Trzecia okazja, to wejście w pole karne, tam jednak Igor nieco się pogubił i obrońca zdołał zażegnać niebezpieczeństwo. Odpowiedź gości była zabójcza. Patryk Lipski uderzył z wolnego w słupek, a odbita futbolówka trafiła wprost pod nogi Flavio Pixao, który dopełnił formalności. Zabrzanie do końca pierwszej połowy próbowali poprawić rezultat. Kilkakrotnie zakotłowało się pod bramką gdańszczan, ale dwubramkowe prowadzenie Lechii nie uległo już zmianie.

Początek drugiej odsłony zdecydowanie dla Lechii, teraz to przed bramką Loski sporo się dzieje, nasz bramkarz wspólnie z Suarezem powstrzymują uderzenia rywali. Górnik też miał swoją szansę. Żurkowski przedarł się lewą stroną pola karnego, dograł do Jimeneza, który zamiast strzelać natychmiast, próbował przyjmować i szansa przepadła. Przewaga optyczna był po stronie „Trójkolorowych”, nie przekładała się ona na groźne sytuacje pod bramką gości. Jedynie uderzenia Żurkowskiego, zresztą bardzo dobre, stwarzały sporo problemów Kuciakowi, ale bramkarz Lechii, bądź łapał piłkę, tudzież skutecznie piąstkował. Z upływem czasu Górnicy dłużej utrzymywali się na połowie gdańszczan, goście natomiast ograniczali się do kontr. Wciąż brakowało dobrych sytuacji, po których zabrzanie mogliby strzelić kontaktowego gola. Wreszcie przed szansą stanął Suarez, wyskakując najwyżej do dośrodkowania z rzutu rożnego, ale futbolówka jakby w sobotę szukała Kuciaka i ponownie to golkiper „Biało-zielonych” był górą. Ostatnie kilkadziesiąt sekund podopieczni Marcina Brosza musieli grać w dziesiątkę, ponieważ sponiewierany (który to już raz w tym meczu?) Żurkowski opuścił boisko na noszach. Rezultat meczu już się nie zmienił, tym samym Górnik przegrał pierwsze spotkanie w obecnym sezonie nie strzelając nawet gola, w czym duża zasługa Dusana Kuciaka. W następnej kolejce zabrzanie zagrają w Krakowie z Wisłą.

Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk 0:2 (0:2)
0:1 Bochniewicz, 23′ (s)
0:2 – F. Paixao, 33′

Górnik Zabrze: Loska – Michalski, Suarez, Bochniewicz, Gryszkiewicz, Smuga (61′ Ryczkowski), Matuszek (80′ Nowak), Ambrosiewicz (37′ Liszka), Jimenez, Żurkowski, Angulo
Rezerwowi: Bielica – Wolniewicz, Biedrzycki, Nowak, Liszka, Koj, Ryczkowski
Trener: Marcin Brosz

Lechia Gdańsk: Kuciak – Mladenović, Vitória, Nalepa, Fila (73′ Lewandowski), Lipski, Łukasik, Kubicki, Haraslín (80′ Sobiech), Paixão, Arak (69′ Mak)
Rezerwowi: Alomerović, Chrzanowski, Lewandowski, Mak, Borysiuk, Sopoćko, Sobiech
Trener: Piotr Stokowiec

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Żółte Kartki: Nalepa, Łukasik, Fila, Lipski, Vitoria, Kuciak, Haraslim, Mak
Widzów: 14087

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments