Fatalna seria przerwana po 833 dniach!

kamres  -  9 sierpnia 2014 20:17
0
812

drużyna5_Jagiellonia1415

29. minuta meczu z Jagiellonią. Sędzia odgwizduje rzekome zagranie ręką w polu karnym rywali i wskazuje na wapno. Kibice Górnika wpadli w szał radości, bo przecież rzut karny to bramka, prawie bramka …

Redakcja nie zareagowała tak żywiołowo, bowiem przypomniało nam się, że zabrzanie od 2012 roku nie zdobyli bramki z rzutu karnego, a podchodzili do niego aż 4-krotnie. Najpierw nie trafił Nakoulma w meczu z Lechem, a następnie Przybylski z Zawiszą oraz Iwan również z Lechem. Na szczęście do Zabrza wrócił Jeż, który za czasów Nawałki wyprawiał cuda w pomocy. Robert z meczu na mecz jest coraz lepszy, co udowodnił w spotkaniu z Jagiellonią zdobywając dwie bramki. Szczególnie ta z rzutu wolnego była przepięknej urody.

Ostatni wykorzystany rzut karny przed meczem z Jagiellonią:

27.04.2012 Górnik Zabrze – Podbeskidzie Bielsko-Biała, Prejuce Nakoulma

Kolejne niewykorzystane rzuty karne:

10.03.2013 Górnik Zabrze – Lech Poznań, Prejuce Nakoulma
30.09.2013 Górnik Zabrze – Zawisza Bydgoszcz, Mariusz Przybylski
12.04.2014 Górnik Zabrze – Lech Poznań, Bartosz Iwan

29. minuta meczu z Jagiellonią. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podchodzi Jeż. Wszyscy trzymają kciuki, sędzia gwiżdże, Robert bierze rozbieg i strzela w prawy róg bramki Krzysztofa Barana. Bramkarz wyczuł jego intencje, jednak piłka szczęśliwie przelatuje mu pod pachą. Na trybunach szał radości, a Jeż odetchnął głęboko z ulgą. Tym samym skończył on dwie złe passy. Pierwsza, osobista to 467 dni bez strzelonej bramki w najwyższej klasie rozgrywkowej. Robert po raz ostatni trafił do siatki w meczu ze Śląskiem Wrocław, grając jeszcze w barwach Zagłębia. Druga to 833 dni bez strzelonej bramki z rzutu karnego przez piłkarzy Górnika.

Ostatni wykorzystany rzut karny:

08.08.2014 Górnik Zabrze – Jagiellonia Białystok, Robert Jeż

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Kamil Dołęga/ Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments