Z kart historii: Na straconej pozycji o krok od finału…

Kaszpir  -  10 sierpnia 2016 12:35
0
1387

Górnik_Legia_PP_1994

W pierwszym meczu o Puchar Polski los zestawił naszą drużynę z Legią Warszawa. Wielu fachowców nie daje większych szans na przeskoczenie tej przeszkody przez podopiecznych Marcina Brosza. Podobnie było przed rewanżowym spotkaniem obu zespołów w 1994 roku. Wtedy ostatecznie nie udało się wyeliminować odwiecznego rywala, jak będzie w środę? Wierzymy, że tym razem się uda. Zapraszamy zatem na podróż 22 lata wstecz.

Sezon 1993/94 był to ostatni sezon w którym tak naprawdę Górnik walczył od początku do końca o tytuł Mistrza Polski. Rywalizował o niego z odwiecznym rywalem – warszawską Legią. Niemniej jednak również w krajowym pucharze zabrzanie zmierzali krok po kroku do finału. W kolejnych rundach „Trójkolorowi” kolejno eliminowali: Zagłębie Lubin, Siarkę Tarnobrzeg oraz imiennika z Pszowa. Warto przypomnieć, że temu ostatniemu w rewanżowym meczu nasza drużyna zaaplikowała aż osiem bramek nie tracąc żadnej! I tak oto „Górnicy” dotarli do półfinału. W nim, na drodze stanęła – nie kto inny jak – drużyna Legii Warszawa.

W lidze właśnie dogoniła zabrzan, a śląscy działacze dokonali zmiany na stanowisku trenera. Despotycznego (wersja niektórych zawodników) Huberta Kostkę zastąpił Edward Lorens. I właśnie pierwszy mecz półfinałowy PP był debiutem nowego szkoleniowca.

25 maja na stadionie Wojska Polskiego już po 30 minutach było „pozamiatane”, przynajmniej tak to wyglądało. Gospodarze przejechali się po gościach i prowadzili już 3:0. Jednak w drugiej połowie jedenastka z Zabrza podjęła jeszcze walkę i zdołała strzelić dwie bramki(Szemoński, M. Staniek). Końcowy wynik 5:2 dla warszawian wydawał się jednak załatwiać sprawę awansu, a przebieg meczu miał potwierdzać przeciętną formę 14-krontego Mistrza Polski. Po porażce w ekipie Górnika panuje kiepska atmosfera.

Rewanż, pomimo kurtuazyjnych wypowiedzi, „Legionistom” wydawał się formalnością. Górnik natomiast miał tym spotkaniem pokazać swoim kibicom, a przede wszystkim Legii, że jeszcze broni nie składa na żadnym froncie. I pokazał. Mecz rozpoczął się od huraganowych ataków miejscowych. Zabrzanie grali z wielką ambicją, zaangażowaniem i agresją o czym przekonali się „Wojskowi” na własnych kościach (mocno poturbowani Ratajczyk i Mandziejewicz). Już w 16 minucie Szemoński po starciu z Ratajczykiem padł w polu karnym i sędzia dyktuje rzut karny. Na bramkę zamienia go Tomasz Hajto.

Chwilę później swoją znakomitą sytuację mieli na zdobycie gola goście. Napór „Trójkolorowych”, niesionych dopingiem sporej grupy jak na tamte warunki (środek tygodnia, późna pora, rezultat I spotkania i ogólnie słaba frekwencja lat 90-tych), trwał nadal. Jednak drugi raz do siatki zabrzanie trafili po kontrataku. Tym razem Rafał Kocyba wpisał się na listę strzelców. Na trybunach szał, nadzieja wstąpiła w serca wszystkich fanów, już tylko jednego trafienia brakowało do wyeliminowania stołecznej drużyny. Podopieczni Lorensa mieli iść dalej za ciosem, tymczasem to Legia strzeliła gola. W 26 min. Leszek Pisz przerzucił Marka Bębna i teraz gospodarze musieli dwukrotnie trafić do bramki strzeżonej przez Robakiewicza, aby zagrać w finale.

Górnik_Legia_PP_1994Widok z sektora „13”, przed meczem Legią.

Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. Wydawało się, że zabrzanie po przerwie znowu zdecydowanie ruszą na swoich rywali. Nic z tych rzeczy, pomimo chęci i starań widać było, ze „Legioniści” wyciągnęli wnioski z pierwszej części. Wraz z upływem czasu przejmowali kontrolę w tym spotkaniu konsekwencją czego był gol Wojciecha Kowalczyka z 80. minuty. Zmęczeni Ślązacy nie byli już w stanie odpowiedzieć. Mecz zakończył się remisem, który premiował Legię.

Górnik nie zdołał odrobić strat i zakończył przygodę z Pucharem Polski edycji 1993/94. Pokazał skądinąd swoją postawą w tym meczu, że „Wojskowi” do końca rozgrywek będą mieli groźnego konkurenta w wyścigu po ligowy prymat.

Puchar Polski 1993/94, 2 mecz półfinałowy.

Górnik Zabrze – Legia Warszawa 2:2

Górnik: Bęben – Dziuk, Jegor, Wałdoch, Hajto(46`Grembocki) –Hajto, Koseła, Brzęczek, M. Staniek, Kocyba – Mielcarski, Szemoński
Trener: Edward Lorens

Legia: Robakiewicz – Zieliński, Kruszankin, Ratajczyk(49`Wędzyński), Jałocha – Michalski, Pisz, Mandziejewicz(75`Jóźwiak), Fedoruk – Kowalczyk
Trener: Paweł Janas

Żółte kartki: Jegor, Hajto, Mielcarski – Kruszankin, Wędzyński
Miejsce: Zabrze, stadion Górnika
Data rozgrywania spotkania: 8.06.1994 (środa), godzina 20:15

Sędzia: Ryszard Wójcik (Opole)
Widzów: 6000

Górnik_Legia_PP_1994_1

Trening piłkarzy Górnika pod okiem E. Lorensa.
od lewej: Wałdoch, M. Staniek, Hajto, Piotrowicz, Grembocki, W. Fornalik(asystent trenera), Kostrzewa(II asystent trenera), Bałuszyński, Koseła

TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl/Archiwum

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments