Roman Gergel i Robert Jeż: „Kibice są niesamowici”, „Jest doping, a na Słowacji tego nie ma”

Luq  -  30 lipca 2014 17:29
0
1102

Gergel_Cracovia_1415

Po odejściu z klubu Tomasa Majtana wydawało się, że Robert Jeż będzie jedynym Słowakiem w drużynie Górnika. Tak się jednak nie stało, a do zespołu dołączył Roman Gergel, który jak na razie bardzo dobrze odnajduje się w Zabrzu. W rozmowie z Roosevelta81.pl Roman Gergel przyznaje. – Nie było się tu ciężko zaaklimatyzować, bo jest tutaj „Jeżyk” i pomaga mi. Chłopaki w szatni są też w porządku, więc przenosi się to na boisko. Natomiast Robert Jeż dodaje. Graliśmy już razem parę lat temu. Roman to dobry zawodnik, a z dobrymi piłkarzami się zawsze lepiej gra.

Roosevelta81.pl: W meczu z Lechem bardzo dobrze wyglądała Twoja gra obronna.

Roman Gergel (pomocnik Górnika Zabrze): – Tak moja pozycja na boisku jest taka, że muszę często się wracać. Wymaga ona też fizycznego wysiłku i myślę, że z Lechem dzięki temu dobrze wywiązywałem się z tego zadania.

Jak ocenisz spotkanie z Lechem?

Roman Gergel: – Wiadomo, że Lech to ciężki przeciwnik, ale stworzyliśmy sobie sytuacje i ten punkt jest dobry. Wiadomo, że z Lechem trzeba go brać w ciemno. Teraz kolejny ciężki przeciwnik – Legia.

Opowiedz o tej sytuacji, gdy dobrze uderzałeś z woleja. Mogła być na prawdę efektowna bramka.

Roman Gergel: – Była to dobra piłka od Madeja i postanowiłem uderzyć z pierwszej piłki. Szkoda, że trafiłem prosto w ręce bramkarza. Gdyby udało się uderzyć troszkę obok niego była by fajna bramka.

Robert też miałeś swoje okazje do zdobycia gola.

Robert Jeż (pomocnik Górnika Zabrze):Też chciałem uderzać z pierwszej piłki, ale w polu karnym było dużo zawodników i niestety jednego trafiłem, a ten drugi strzał w moim wykonaniu nie był dobry.

Zaaklimatyzowałeś się już w Górniku, jak oceniasz klub?

Roman Gergel:Nie było się tu ciężko zaaklimatyzować, bo jest tutaj „Jeżyk” i pomaga mi. Chłopaki w szatni są też w porządku, więc przenosi się to na boisko i do tej pory jest wszystko w porządku.

Roman, Robert Warzycha powiedział nam, że jesteś dużym wzmocnieniem Górnika.

Roman Gergel:Jestem tu, by pomóc Górnikowi i chcę jak najlepiej prezentować się w każdym meczu. Staram się, by każdy mój następny występ był coraz lepszy.

Kibicom podoba się to, z jaką ambicją idziesz do każdego przeciwnika i każdej piłki.

Roman Gergel:Tak, zdawałem sobie sprawę, że polska liga jest trochę inna w porównaniu do słowackiej, jest bardziej fizyczna. Trzeba być dobrze przygotowanym pod tym względem i  starać się walczyć o każda piłkę, by nie była stracona. Odbierać piłkę i szybko przenosić ciężar gry do ataku.

Jak Ci się podoba atmosfera podczas meczów Górniku oraz czy zwiedziłeś już Zabrze?

Roman Gergel:Kibice są niesamowici, są bardzo zorganizowani i dopingują cały mecz przez dziewięćdziesiąt minut, co robi wrażenie. Zabrza wiele nie widziałem jeszcze, bo mieszkamy w Katowicach.

Słowacka liga bardzo różni się kibicowsko od polskiej?

Robert Jeż:Różni się bardzo, w Polsce na mecze chodzi przede wszystkim o wiele więcej ludzi. Jest doping, a na Słowacji tego nie ma. Nie mówię, że na Słowacji się gra słabo, bo są tam dobre drużyny i dobre mecze, ale niestety ludzie nie interesują się tak piłką i nie chodzą na stadiony.

Na boisku dobrze się rozumiecie?

Robert Jeż:Tak, bo graliśmy już razem parę lat temu. Roman to dobry zawodnik, a z dobrymi piłkarzami się zawsze lepiej gra.

To nowe ustawienie jest dla Ciebie lepsze w porównaniu do tego z poprzedniego sezonu? Czy po prostu jesteś w lepszej formie niż wtedy?

Robert Jeż:Jesteśmy ustawieni z Łukaszem Madejem i „Zachim” wysoko. Mamy stwarzać pressing na obrońcach, ale mamy trochę więcej swobody. Może, dlatego tak wygląda, że dajemy więcej z siebie w ataku, bo za plecami mamy Adama Dancha i Radka Sobolewskiego oraz trójkę lub piątkę obrońców, więc my się staramy w ofensywie.

Myślisz, że jak już wpadnie jedna bramka to zacznie wpadać seryjnie?

Robert Jeż:Już długo nie strzeliłem bramki i sam jestem ciekaw kiedy coś w końcu wpadnie.

Może z Legią?

Robert Jeż:Może nie byłoby to złe, ale wolę nie strzelać i wygrywać, bo jak np. bym strzelił, a i tak przegralibyśmy mecz, toby mnie nie cieszyło. Więc lepiej jakiś punkt tam zrobić i bramki nie strzelić.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Ewa Dolibóg/Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments