Noty i cenzurki za mecz z Podbeskidziem: Jak najszybciej o tym meczu zapomnieć

Milo  -  29 października 2014 08:03
0
954

IMG_7977To był bardzo słaby mecz w wykonaniu piłkarzy. Momentalnie popełniali juniorskie błędy, że aż wstyd. Drużyna mocno się pogubiła i wyglądało to znacznie gorzej niż podczas „lania” od Wisły Kraków.

Kuchta: 4 – Przy każdej straconej bramce Mateusz miał bardzo niewiele do powiedzenia. Jeżeli mielibyśmy już go za coś ganić, to zdecydowanie za wybicia. Parę razy nieczysto wykopywał futbolówkę, co dawało gościom szanse na stworzenie kontrataku. W tym meczu wykazał się tylko raz, ale niezwykle efektownie, kiedy w 22′ obronił strzał Sylwestra Patejuka.

Mańka: 2 – W pierwszej połowie najsłabsze ogniwo Górnika. Dawał się łatwo ogrywać zawodnikom Podbeskidzia, no i „ustrzelił” samobója. Chociaż tutaj musimy dodać, że gdyby nie przeciął piłki, to do pustej bramki trafiłby napastnik gości, więc winić go za tego gola nie można. Mimo wszystko po raz kolejny potwierdził, że ekstraklasowy poziom, choć to był puchar, to dla niego zdecydowanie za wysokie progi.
(46′ Szeweluchin): 3 – Ciężko jest ocenić Oleksandra. Szukał swojej szansy pod bramką rywali. Przy straconych golach nie miał nic do powiedzenia. Z pewnością wniósł spokój w szeregi defensywie.

Augustyn: 4 – Błażej zdecydowanie przesadza z dalekimi przerzutami piłek. Każde jego zagranie kończyło się długim zagraniem, które w większości przypadków nie znalazło adresata. W obronie także z błędami, szczególnie przed drugą bramką, gdy zderzył się z Mariuszem Magierą.

Magiera: 2 – Czysty sabotaż w wykonaniu Mariusza w tym meczu. Magiera był kompletnie zdekoncentrowany i to właśnie on najczęściej rozpoczynał kontrataki Podbeskidzia. Przy drugim golu zderzył się z Augustynem, przy trzecim złamał linię spalonego, a czwartą bramkę sam postanowił strzelić dla Podbeskidzia. Jeszcze mało brakowało, a nie wykorzystałby rzutu karnego. To by dopiero było.  Jak mawia A. Nawałka „Tak nie można grać!”

Gwaze: 3 – Umiejętności Gwaze ma spore, natomiast jest bardzo surowy taktycznie. Najlepiej było to widać przy pierwszym golu dla gości, kiedy zupełnie zapomniał, że jest odpowiedzialny za krycie. Zrehabilitował się jednak szybko i dziesięć minut później asystował przy bramce Armina Cerimagicia.

Danch 3 – W 25′ popisał się dobrym uderzeniem zza pola karnego, a z trudem obronił Zajac. Niestety to nie ten sam Adaś, co jeszcze kilka kolejek temu jak nie idzie to nie idzie.

Gergel 2 – Pierwszy raz pokazał się w 30′ kiedy oddał strzał jednak w środek bramki. Później mało widoczny, skrzydła nie były mocną stroną zabrzan.

Małkowski: 4 – Przyzwoity występ Macieja. Może w pierwszej połowie nie był zbyt widoczny, ale to po jego kluczowym podaniu zdobyliśmy wyrównującą bramkę. W drugiej odsłonie uaktywnił się, a nawet strzelił bramkę, lecz sędzia dopatrzył się spalonego.
(69′ Iwan): NS – Powiemy szczerze, że za dużo nie widzieliśmy Bartosza Iwana w tym meczu. Mgła kompletnie zakryła nam boisko, jednak zdając się na relacje komentatorów, Iwan dał dobrą zmianę. Można żałować, że nie dostał dłużej szansy

Cerimagic: 7 – Z pewnością pierwsza połowa należała właśnie do niego. Łatwość, z jaką mija kolejnych rywali wbiła nas w fotel. Świetny technicznie, z dobrym przeglądem pola oraz nieźle ułożoną lewą stopą. Nad jego grą pochylimy się bliżej, natomiast tym występem zapewnił sobie miejsce w składzie na kolejne spotkania. W końcówce zgasł wynik na tablicy podciął mu skrzydła.

Plizga: 4 – Choć Dawid się starał, to nie był widoczny w tym meczu. Głównie przez to, że taktyka zabrzan opierała się na ladze do przodu, a jak wiemy Plizga wieżowców nie należy.
(69′ Zachara): NS – Chyba jest już myślami przy transferze. Jednak ciężko będzie znaleźć klub, gdy on sam nie strzela goli.

Łuczak: 2 – Kompletnie nie widoczny, jakby nie skład nie wiedzielibyśmy, że jest na boisku. No, ale do tego można się przyzwyczaić. Jeden dobry występ przeplata z dziesięcioma beznadziejnymi.

Nasz komentarz: Przygodę z Pucharem Polski mamy już za sobą i pora skoncentrować się na najważniejszej rzeczy, czyli lidze. Po tym spotkaniu można mieć obawy, bo niektórzy zawodnicy zaprezentowali się poniżej krytyki. W pierwszej połowie dobrze funkcjonowało trio Gwaze-Cerimagić-Plizga. W drugiej połowie wszyscy zawodnicy wyglądali „mgliście”. Trzeba szybko się obudzić, bo sami możemy wpędzić się w kryzys, jednak na razie nie ma powodów do paniki. Każdy ma kryzys w rundzie i nas dopadł teraz. W niedzielę czeka nas kluczowe spotkanie, bo można nastawić zespół mentalnie na końcówkę jesieni.

Źródło: Roosevelta81.pl
Fot.: Ewa Dolibóg/Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments